Jak przyciągnąć inwestorów?

Podczas debaty uczestnicy spotkania mogli dowiedzieć się m.in., jakie kroki podejmuje miasto, by przyciągnąć nowych inwestorów. – W zeszłym roku wprowadzono system zachęt dla przedsiębiorców. Każdy, kto utworzy miejsce pracy, może zostać zwolniony z podatku od nieruchomości. Jeśli na przykład zatrudni 10 osób, to jest zwolniony z podatku za tysiąc metrów kwadratowych. Zwolnienia przysługują nawet na okres pięciu lat, w zależności od liczby utworzonych miejsc pracy – tłumaczył Piotr Augustyński, zastępca prezydenta ds. rozwoju gospodarczego. Wskazywał ponadto, że z myślą o inwestorach miasto wytyczyło obszary pod inwestycje o łącznej powierzchni 90 hektarów, tzw. greenfieldy. Wzmocniono również obsługę przedsiębiorców, którzy mogą skorzystać z kompleksowej pomocy, m.in. ze wsparcia specjalnie przydzielonego opiekuna przedsiębiorcy.

Krzysztof Borowiec, prowadzący tę część spotkania, dociekał, czy bliskość Krakowa i Rzeszowa przeszkadza w pozyskiwaniu inwestorów. – Bliskość takich ośrodków może zarówno przeszkadzać, jak i pomagać. Wszystko zależy od aktywności i pomysłowości nie tylko władz, ale również mieszkańców, podmiotów gospodarczych, ale przede wszystkim od pojawiających się impulsów rozwojowych – podkreślał Karol Janas,  redaktor naczelny czasopisma "Problemy Rozwoju Miasta". – Tarnów ma potencjał. Wiele miast zazdrościłoby tego, czym może pochwalić się właśnie Tarnów  – dodawał, wspominając o położeniu miasta.

Dziennikarz dopytywał również o uwagi przedsiębiorców. – Jedna kwestia to zbudować firmę, kolejna to ją utrzymać. Wspominaliśmy duże firmy, które większość z nas zna. Lecz młody człowiek, poszukujący pracę powinien mieć dostęp do platformy, gdzie znajduje się baza firm funkcjonujących w danym mieście i otrzymać pełną informację na ich temat, nawet o ich kondycji finansowej – zaproponował Lesław Paciorek, prezes Leier Polska.

Co decyduje o atrakcyjności miasta, dlaczego firmy decydują się inwestować akurat w Tarnowie – to kolejne pytania, które padły podczas dyskusji. – Czasami motywacje biznesowe są różnorakie: rynek zbytu, dostępność wykwalifikowanej kadry, warunki zewnętrzne, czyli oferta inwestycyjna i współpraca z miastem. W naszym przypadku wszystko przebiegło bardzo sprawnie. Dokumenty uzyskaliśmy w ciągu pół roku, dzięki czemu w czerwcu możemy rozpocząć budowę – podkreślił Ryszard Półtorak, prezes CP-RE. – Należy przedstawić jasne warunki, zaproponować odpowiednie tereny inwestycyjne. Działka z planem zagospodarowania przestrzennego to absolutna podstawa. Trzeba stworzyć warunki dla przedsiębiorców, by zainwestowali właśnie w Tarnowie. Z pozostałymi problemami związanymi z prowadzeniem i rozwijaniem działalności muszą sami sobie poradzić – wymieniał z kolei Lesław Paciorek.

Uczestnicy dyskutowali również o tym, jak ich zdaniem w przyszłości będzie wyglądał rynek pracy w Tarnowie. – Świat idzie w kierunku automatyzacji. Większość ludzi będzie musiała szukać pracy w usługach. Dotyczy to również Tarnowa. Automatyzacja produkcji jest nieuchronna, dlatego myślę, że trzeba rozwijać branżę usług. Szansę stanowi też w pewnym stopniu turystyka – mówił prezes firmy CP-RE, należącej do spółki CAN-PACK. Nie zabrakło również kwestii dotyczących wysokości płac w Tarnowie: - Zdajmy sobie sprawę, że wynagrodzenie 1850 złotych brutto za 40 godzin tygodniowo to jest praca niewolnicza. Nie dziwmy się sytuacji, gdy później młodzi, dwudziestokilkuletni, wykształceni ludzie wyjeżdżają do Anglii – zwrócił się do przedsiębiorców prezes Leier Polska.

Przypomnijmy, że konferencja Pracownia Miast odbyła się w ramach akcji społecznej Gazety Wyborczej, która od dwóch lat gości w różnych polskich miastach.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

(ww)