"The limits of C o n t r o l" - nowość w Kinie Millennium - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

"The limits of C o n t r o l" - nowość w Kinie Millennium

Historia tajemniczego, wyjętego spod prawa przestępcy, który wybiera się do Hiszpanii gdzie ma wykonać swoje najnowsze zadanie.

THE LIMITS OF C O N T R O L
reżyseria: Jim Jarmusch,
w rolach głównych: Isaach De Bankole, Tilda Swinton, Bill Murray, John Hurt, Gael Garcia Bernal,
scenariusz: Jim Jarmusch,
zdjęcia: Christopher Doyle
dramat/kryminał/thriller, USA, 2009, 116 min

KINO MILLENNIUM: 19.02 – 25.02.2010

O FILMIE:

Kiedyś pewien francuski krytyk filmowy, wyraźnie zażenowany faktem uwielbienia Jima Jarmuscha przez rodzimą krytykę filmową, stwierdził, że te wiernopoddańcze pokłony przypominają oklaski zachwytu ślepych i głuchych rodziców nad swym niedorozwiniętym dzieckiem. Ta błyskotliwa refleksja, oprócz tego, że niezwykle zabawna, zawiera jednak w pewien pokrętny sposób dwie dosyć istotne prawdy, które, przewrotnie, bo przewrotnie, ale określają jednak fenomen Jarmuscha.

Jarmusch jest rzeczywiście symbolicznym dzieckiem francuskiej krytyki filmowej. To właśnie podczas roku spędzonego w Paryżu zaczął żywo interesować się kinem. We francuskiej filmotece zapoznał się z dziełami amerykańskich reżyserów, którzy w jego rodzinnym kraju odeszli do lamusa i nikogo już nie interesowali. To właśnie tutaj odkrył fenomen Howarda Hawksa i Nicolasa Raya, kultowych amerykańskich reżyserów, których właśnie francuska krytyka filmowa wyniosła do rangi filmowych autorów. Poprzez tę dziwnie pokrętną drogę Jarmusch zaczął rozumieć kino amerykańskie, przefiltrowane przez europejskie postrzeganie filmowego artyzmu. Z jednej strony dostrzegł w sobie Amerykanina, któremu jego kraj jest bardzo bliski, a z drugiej przyswoił sobie nowofalowe spojrzenie na kino, któremu będzie wierny jako reżyser przez trzydzieści następnych lat.

"The Limits..." (2009), najnowsze dzieło Jarmuscha, najmroczniejsze spośród wszystkich dotychczasowych, chociaż najbardziej manieryczne i złożone z tropów, które zdają się nie prowadzić donikąd, jest jednak konsekwentną kontynuacją jego wcześniejszej twórczości. W najprostszej linii reżyser nawiązuje tym razem do "Ghost Doga", ale i, chociaż w inny sposób, ponownie do swego najlepszego dzieła, "Truposza". Główny, bezimienny bohater filmu, kontynuuje wątek płatnego mordercy, żyjącego zgodnie regułami kodeksu Buschido. Tym razem to już jednak ktoś zupełnie inny, nie ślepo poddany swemu panu najemnik, ale świadomy swojej roli i swego celu, tajemniczy mściciel. On także ma własny kodeks, ale w przeciwieństwie do Ghost Doga, jego kodeks nie ogranicza go żadnym przełożonym, któremu ma być posłuszny. Sam jest sobie panem, mimo że działa na zlecenie. Jednak to zlecenie współgra również z jego własnym poczuciem sprawiedliwości, jeśli można tak powiedzieć. Ponadto bohater "The Limits of..." zdaje się być znacznie dalej na ścieżce duchowego wtajemniczenia. Jest już w miejscu, w którym nie obowiązują go tradycyjne normy postępowania. Podobnie jak Ghost Dog czerpie z filozofii wschodu, uprawia jogę i medytację, ale w przeciwieństwie do swego poprzednika, uwolnił się już, ujmując rzecz po buddyjsku, od ograniczeń dualistycznego postrzegania świata. Inaczej mówiąc, zgodnie z bliższą nam filozofią Nietzschego, jest poza dobrem i złem.

Jarmusch, używając motta ze "Statku pijanego" Rimbauda, stara się zaadaptować wschodnie motywy do naszej kultury, przybliżyć nam sens filozofii niedualistycznego pojmowania rzeczywistości, która jest kluczem interpretacyjnym do tego filmu. Ale robi to również w warstwie fabularnej, na przykład w momencie, gdy na pytanie dzieci, czy jest gangsterem, bohater odpowiada, że nie. Dzieci potem na głos słusznie biorą pod uwagę możliwość, że przecież mężczyzna równie dobrze mógł kłamać. Jest prawdą, że się płynie i jest prawdą, że się tonie - tak być może ująłby to inny pisarz z naszego kręgu kulturowego, Samuel Beckett. Mnogość wszelakich tropów i odniesień do literatury, filmu czy sztuk plastycznych jest tutaj ogromna. W takim świecie znaków, elementów znaczących musi odnaleźć się filmowy bohater i w zasadzie sam zaczyna decydować w pewnym momencie, które mają być dla niego drogowskazem. Analogicznie z widzem. Jarmusch stworzył bardzo spójny ideologicznie film, w którego centrum postawił sztukę, a raczej wiele powiązanych ze sobą, przenikających się rodzajów sztuki. Taki świat przedstawiony jest labiryntem, który sam w sobie jest już rozwiązaniem, ale trzeba go umiejętnie przejść. Tym razem jednak zagadka czeka nie na zagubionego bohatera, a na widza. W "The Limits of..." Jarmusch po raz pierwszy nie opowiada nam historii, tylko wciąga nas w głąb swojej wizji i proponuje nam przebyć emocjonującą, interpretacyjną wędrówkę.

INSPIRACJA JARMUSCHA

Podczas rozmowy na temat swojego procesu twórczego przy pisaniu scenariusza do "Ghost Dog: droga samuraja" , Jim Jarmusch zdradza, iż dawniej, “kiedy podczas tworzenia scenariusza pojawiała się idea z innego źródła, natychmiast ją odsuwałem ze słowami 'To nie jest oryginalne, to nie jest mój pomysł, nie chcę, żeby to się znalazło w opowieści'. Tym razem pomyślałem natomiast, czemu by nie otworzyć tych drzwi? Nie ukrywać ich. Kiedy Charlie Parker do swojego solo wprowadza standard, pięknie go wplata i jest to swego rodzaju odniesienie, ale on nadal tworzy na tej podstawie własną muzykę". W przypadku "Limits of C o n t r o l" do swojej kinowej symfonii Jarmusch wplata kilka znanych melodii. Poniżej przyglądamy się wybranym artystycznym inspiracjom i kulturowym odniesieniom, które można dostrzec w filmie.

William S. Burroughs
Tytuł "The Limits of C o n t r o l" (Granice kontroli) stanowi odniesienie do eseju o tym samym tytule, autorstwa czołowego pisarza epoki bitników, Williama S. Burroughsa. Według Jarmuscha głównym tematem eseju jest “język jako mechanizm kontroli; słowa wciąż pozostają zasadniczym narzędziem kontroli. Sugestie to słowa. Perswazja to słowa. Rozkazy to słowa. Żadna, wynaleziona dotąd maszyna nie może działać bez słów i każde narzędzie kontroli, które usiłuje się bez nich obyć, zdając się jedynie na siły zewnętrzne lub kontrolę, opartą na przemocy fizycznej nad umysłem, niebawem dotrze do granic tej kontroli". Esej zainspirował mnie, co prawda, do zastanowienia się nad tym, jak postrzegamy rzeczywistość i próbujemy ją kontrolować, ale sam tekst nie znalazł odzwierciedlenia w filmie; wykorzystałem natomiast jego tytuł".

Arthur Rimbaud
Film The Limits of C o n t r o l rozpoczyna się cytatem z wiersza Arthura Rimbauda "Statek pijany", który ten francuski poeta z dziewiętnastego wieku napisał w wieku zaledwie 17 lat. Wizja przywoływana w tym fragmencie, dotycząca pozbycia się kontrolującej siły, była zdaniem Jarmuscha odpowiednia do czołówki filmu. Reżyser wyjaśnia: "Potrzebny był mi punkt wyjściowy, a raczej łódź, zepchnięta na wodę. Jednak cytat dodałem dopiero po zakończeniu realizacji filmu, więc nie był jego inspiracją. Faktem jest natomiast, iż wiersz “Statek pijany" to rodzaj metafory pomieszania zmysłów, celowej dezorientacji percepcji".

Jacques Rivette
Wpływ na film Jarmuscha, The Limits of C o n t r o l miały też prace francuskiego reżysera Nowej Fali, Jacquesa Rivette'a, którego wczesne filmy, jak Paryż należy do nas, odpowiadały wizji, jaką reżyser wybrał dla Limits of C o n t r o l. Według Jarmuscha, w swojej wczesnej twórczości Rivette “posługuje się teorią spisku, która jest trudna do zdefiniowania i rozwija się spontanicznie. Czasem po obejrzeniu tych filmów rozumiem pojęcie konspiracji mniej niż na początku, ponieważ w trakcie wymyka się ono spod kontroli".

Zbieg z Alcatraz (1967)
Jim Jarmusch wyjaśnia, że jednym ze sposobów, w jaki podszedł do filmu była myśl, “ Jakby to wyglądało, gdyby Jacques Rivette zrobił remake arcydzieła Johna Boormana, Zbieg z Alcatraz (Point Blank)" Klasyczny film Boormana o zemście z 1967 roku z Lee Marvinem w roli głównej miał tak duży wpływ na Limits of C o n t r o l, że spółka produkcyjna, powołana do realizacji filmu Jarmuscha została nazwana PointBlank Films. Od strony wizualnej w filmie widać wpływy stylu Boormana, gdyż Jarmuschowi zależało na odzwierciedleniu wykorzystywanych przez tego reżysera “ kadrów w kadrze, przedmiotów, dla których ramy tworzą drzwi, okna albo sklepione przejścia; ujęć, które celowo zamazują, co jest wewnątrz, a co na zewnątrz, przy pomocy lustrzanych powierzchni".

Godzina zemsty Richarda Starka
Inspiracją do Limits of C o n t r o l był nie tylko film Boormana Zbieg z Alcatraz, lecz także powieść, która dała mu początek, zatytułowana Godzina zemsty, a napisana przez Donalda Westlake'a (pod pseudonimem Richard Stark). Parker, protagonista Zbiega z Alcatraz - oraz serii innych powieści Starka / Westlake'a - jest postacią skreśloną z tak samo kliniczną precyzją i kontrolą, jak Lone Man w Limits of C o n t r o l. “Parker jest zawodowym przestępcą", mówi Jarmusch, “do tego niezwykle opanowanym; kiedy wykonuje robotę, nie pozwala, żeby zdekoncentrował go seks, alkohol czy cokolwiek innego... To fascynująca postać. Książki były więc dla mnie inspiracją, ale nie czytałem ich ponownie z tej okazji. Od początku miałem poczucie, że bohaterów tych książek, Zbiega z Alcatraz oraz główną postać z mojego filmu, coś łączy".

Samuraj (Le Samouraï)
Autor Limits of C o n t r o l, stanowiących zderzenie wpływów Rivette'a i Zbiega z Alcatraz zastanawiał się “Co by było, gdyby Marguerite Duras zrobiła remake Samuraja Jean-Pierre Melville'a?" Film zdecydowanie epatuje typowym dla Duras minimalizmem, a jednocześnie jest ponownym ukłonem Jarmuscha w stronę Samuraja, po Ghost dog, wraz z jego niezwykle zdyscyplinowanym, hermetycznie zamkniętym zabójcą, wzbogaconym o współczesne rysy w stosunku do klasycznego thrillera Melville'a z Alainem Delonem w roli głównej. Sposób, w jaki Jarmusch opisuje styl Melville'a również przywodzi na myśl szereg inspiracji z jego własnych filmów: “Są tak bardzo francuskie, a mimo to, pragnie, żeby były zdecydowanie amerykańskie. Czy jego wizja jest amerykańska? Zachodnia? Wschodnia? Hiphopowa? Jaka jest?"

Wim Wenders & Nicholas Ray
Plakat filmowy, widziany przez Lone Mana na budynku w późniejszych scenach Limits of C o n t r o l przedstawia postać Tildy Swinton - Blonde - oraz tytuł Un Lugar Solitario. (Zgodnie z informacją na plakacie film jest dziełem tajemniczego hiszpańskiego animatora i projektanta, który nazywa się Roi Prada). Dosłowne tłumaczenie tej frazy brzmi “W samotnym miejscu", co z kolei jest tytułem filmu z 1950 roku, wyreżyserowanego przez Nicholasa Ray'a, z Humphreyem Bogartem, odtwarzającym postać hollywoodzkiego scenarzysty, podejrzanego o morderstwo (polski tytuł Pustka).

Ray, najbardziej znany z taki filmów, jak Buntownik bez powodu, wyreżyserował tuż przed śmiercią dokument z 1980 roku, pt. Film Nicka z Wimem Wendersem, dla którego był mentorem. Jarmusch, wtedy student akademii filmowej, również pracował nad tym filmem i zaprzyjaźnił się z niemieckim reżyserem. W roku 1982 Jarmusch stworzył oryginalną ścieżkę dźwiękową do filmu Stan rzeczy, co było pierwszym z wielu ich wspólnych projektów. Obydwaj reżyserzy zrealizowali wideoklipy do piosenek Cole'a Portera na potrzeby projektu charytatywnego Red Hot and Blue AIDS w roku 1990, wyreżyserowali części filmu, z rodzaju 'portmanteau', Dziesięć minut później: Trąbka (2002) oraz pojawili się gościnnie u Miki Kaurismäki'ego w obrazie Helsinki-Neapol z roku 1987.

Aki Kaurismäki
Wyjaśniając Lone Manowi, dlaczego zaczęto określać terminem "bohemy" młodych artystów, Guitar wspomina o La Bohème (Cyganerii) i zachęca do obejrzenia nieopatrzonej tytułem wersji tej opowieści autorstwa fińskiego reżysera, którego nazwiska również nie podaje. To odniesienie jest ukłonem w stronę Aki'ego Kaurismäki'ego i jego filmu Życie cyganerii (1994). Matti Pellonpää i Kari Väänänen, dwaj główni bohaterowie helsińskiego segmentu Nocy na ziemi Jarmuscha (1991), zagrali w Życiu cyganerii rok później. Jarmusch i Kaurismäki mają podobne, ironiczne poczucie humoru i od lat łączy ich przyjaźń. Jarmusch pojawia się w epizodzie kultowego filmu Kaurismäki'ego, Leningrad Cowboys jadą do Ameryki, w roli dilera samochodowego z Nowego Jorku (1989), natomiast obydwaj pojawiają się, odpowiednio jako Silver Rider i Cadillac Man w filmie Gillesa Charmanta z 1994 roku, pt. Iron Horsemen. Jarmusch pojawił się też z Samem Fullerem (inny wspólny przyjaciel jego i Wendersa) w Tigrero: A Film That Was Never Made, dokumencie, wyreżyserowanym przez brata Aki, Mikę Kaurismäki'ego.

Sztuka w Muzeum Królowej Zofii
Kamieniem milowym podczas tworzenia wizualnego słownika do filmu były dla Jarmuscha obrazy, które Lone Man ogląda w muzeum sztuki w Madrycie, El Violin (1916) Juana Grisa, Desnudo (1922) Roberto Fernándeza Balbueny, Madrid Desde Capitán Haya (1987 - 1994) Antonio Lópeza i Gran Sábana (1968) Antoni'ego Tapiesa. "Chodzi do muzeum i za każdym razem ogląda tylko jeden obraz", mówi reżyser. "Kiedy coś mnie porusza, zapadam się w tym. Chodziło więc o to, żeby patrzył na wszystko tak, jak patrzył na te obrazy. Jak patrzy na nagą dziewczynę, pływającą w basenie. W filmie jest scena z gruszkami na tacy, a ja chciałem, żeby to wyglądało jak obraz. Sposób, w jaki porównuje Tower of Gold do pocztówki. Nawet krajobrazy, przemykające za oknem, kiedy podróżuje pociągiem".

MONIKA MARACH, STOPKLATKA / BEST FILM

***
KINO MILLENNIUM:
THE LIMITS OF C O N T R O L. (USA, 2009, 15 l.)
Czas trwania: 116 min.,
Bilety indywidualne: 13 złotych,
Bilety zbiorowe: 11 złotych.
Opr. na podstawie materiałów od dystrybutora.


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski