Juz dzisiaj kolejny gość Łukasza Maciejewskiego
Gościem Łukasza Maciejewskiego będzie tym razem TOMASZ CYZ, tarnowianin, autor książki „Pasja 20, 21. Powroty Chrystusa" - opowieści o wątkach pasyjnych w muzyce, malarstwie, teatrze, filmie, literaturze, filozofii...
Tomasz Cyz
Urodzony w Tarnowie, 1977. Mieszkał w Krakowie, Poznaniu, obecnie w Warszawie. Red. naczelny portalu o kulturze www.dwutygodnik.com, pracuje w Narodowym Instytucie Audiowizualnym, od czasu do czasu reżyseruje opery. Zrealizował „Luci mie traditrici” Salvatore Sciarrino (Nostalgia Festiwal, Poznań, 2008), „Rusałkę” Dvoraka (Teatr Wielki w Łodzi, 2009). Dramaturg Teatru Wielkiego-Opery Narodowej w Warszawie (maj 2005-sierpień 2006). Jako T. autor libretta opery „Fedra” Dobromiły Jaskot. Autor książek: „Arioso”, „Powroty Dionizosa. Król Roger Szymanowskiego i Iwaszkiewicza”, „Pasja 20, 21” (Fundacja Zeszytów Literackich).
Publikuje w „Zeszytach Literackich”, „W drodze”.
20 V 2013
Centrum Sztuki Mościce, ul. Traugutta 1, 33-101 Tarnów
PROGRAM:
19.00
spotkanie z Tomaszem Cyzem
ok.20.00
MŁYN I KRZYŻ
Film Lecha Majewskiego dostarczy wrażeń wszystkim, którzy szukają niezapomnianych przeżyć w kinie. Ręką reżysera, na oczach widzów, ożywiony zostaje niezwykły obraz – „Droga Krzyżowa” Bruegla, z całym swym pięknem, z całą swoją surowością i okrucieństwem. Dzięki nowym technologiom reżyser pokazuje losy 12 postaci z obrazu. Realizacja filmu trwała 3 lata i wymagała niezwykłej cierpliwości i wyobraźni. Wykorzystano technologię CGI (obraz generowany komputerowo, technologia wykorzystana m.in. w „Labiryncie Fauna” i „Avatarze”) oraz przestrzeni 3D. „Wykonana praca może być porównana do tkania ogromnego cyfrowego gobelinu zbudowanego z wielowarstwowych perspektyw, zjawisk atmosferycznych i ludzi” – tłumaczy reżyser Lech Majewski.
OBSADA: Rutger Hauer, Charlotte Rampling, Michael York
REŻYSERIA: Lech Majewski
SCENARIUSZ: Michael Francis Gibson, Lech Majewski
ZDJĘCIA: Lech Majewski
MUZYKA: Lech Majewski, Józef Skrzek
PRODUCENT: Lech Majewski
GATUNEK: dramat/historyczny
CZAS TRWANIA: 96
UWAGA: część zdjęć była realizowana w Tarnowie
RECENZJA
PASJA 20, 21 - POWROTY CHRYSTUSA
MROCZNE WNĘTRZE IGŁY
TOMASZ CYZ „PASJA 20, 21. Powroty Chrystusa”
wyd. Zeszyty Literackie
Zrozumienie Boga według Tomasza Cyza to wysiłek poszukiwacza sacrum w profanum: w dyskusji z kanonicznymi pewnikami, w niekończącej się debacie o imponderabilia, wreszcie w szukaniu metafizyki nawet w bluźnierstwie. Tomasz Cyz w „Pasji 20, 21” nie skandalizuje, nie przeciwstawia się dogmatom, za to wciąż zadaje pytania, spiera się z niemożliwością postawiania ostatecznej diagnozy. Jasność w wywodzie Cyza ma kształt „mroczny jak wnętrze igły” z wiersza Josifa Brodskiego.
Autor szuka pasyjnych odpowiedzi w dziełach filmowych, muzycznych, literackich czy teatralnych. Zdaniem Cyza, Chrystus schodzi na ziemię w roli zastępcy Ojca. Homo christus staje się ziemskim stygmatem boskości. Krytyk przywołuje tutaj zdanie Teofila z Antiochii - „Pokaż mi twojego człowieka, a ja pokażę ci mojego Boga”, przypominając nadto, że pisma Teofila były jedną z najważniejszych lektur Jerzego Grotowskiego. Spośród setek odwołań i interpretacji, właśnie uczłowieczenie boskości wydaje się najważniejszym motywem konstruującym pasyjną tożsamość Boga i Chrystusa w dwudziestowiecznej sztuce. Artyści, również ateiści, zagłębiali się w rejony nienazwane, w odmęty metafizyczne po to, żeby odnajdywać tam sublimację karmiczną - rodzaj wtajemniczenia pozwalający znosić codzienne źródło cierpień albo nieznośny ciężar bytu. Beckett, Bacon czy Pasolini, wadzili się z sakralnymi komunałami, uświęconą tradycją, dogrzebując się najwrażliwszej, najdelikatniejszej warstwy metafizycznego niepokoju w cielesności ludzi upodlonych, w psychofizycznych dysfunkcjach lub w niezaspokojonej nigdy potrzebie kompensaty za ból istnienia.
Podróż z „Pasją” Cyza, pomimo wielkich nazwisk które spotkamy w tomie - Wajda, Bergman, Chagall, Pendercki, Tarkowski, Jarman, Lupa, Miłosz - nie ma zadyszki neokatechumena ujawniającego prawdy objawione. Tomasz Cyz dzieli się zarówno wątpliwościami jak i zachwytem nad pięknem. Jak pisał Genet, „za raną fizyczną, prawdziwą czy udaną, kryje się zawsze bardziej jeszcze tajemnicza rana duszy, którą tamtą zdradza i o której pozwala zapomnieć”. Sztuka to opatrunek. On także krwawi.
Łukasz Maciejewski
„DZIENNIK - KULTURA”