Marcin Koszałka u Maciejewskiego - spotkanie odwołane
Emisja filmu pozostaje bez zmian. Osoby, które wygrały zaproszenia w konkursach będą mogły zobaczyć film „Będziesz legenda człowieku" o godzinie 20.00.
Kolejnym gościem Łukasza Maciejewskiego w jego cyklu będzie operator i autor filmów dokumentalnych Marcin Koszałka.
Pretekstem spotkania będzie jego najnowszy film „Będziesz legendą, człowieku”. Wybitny dokumentalista odsłania kulisy Euro 2012, przyglądając się polskiej reprezentacji w trakcie mistrzostw Europy.
4 VI 2013
Centrum Sztuki Mościce
PROGRAM:
20.00: BĘDZIESZ LEGENDĄ, CZŁOWIEKU
reż. Marcin Koszałka
po projekcji spotkanie z reżyserem
Kamera Koszałki towarzyszy piłkarzom przez 24 godziny na dobę, docierając w miejsca i rejestrując momenty, jakich nigdy nie udało się pokazać żadnej stacji telewizyjnej. Chwile słabości, triumfu, rozczarowania - po raz pierwszy, bez cenzury, prezentowane z perspektywy samych piłkarzy. Pierwszoplanowymi bohaterami filmu są Damien Perquis - zmagający się z trudnościami z adaptacją w polskiej kadrze oraz twardziel i dobry duch drużyny - Marcin Wasilewski.
„Będziesz legendą, człowieku" to nie jest film o Euro. Na pewno nie tylko o tym wydarzeniu. Dokument Marcina Koszałki stanowi wyrazisty twórczy autograf reżysera.
Koszałka objawił się w polskim dokumencie jako urodzony skandalista, jednak szybko, nawet najbardziej zagorzali oponenci pierwszych filmów reżysera, na czele z głośną wiwisekcją rodzinnego piekła, „Takiego pięknego syna urodziłam", zrozumieli że skandalista jest także wyjątkowo utalentowanym, wrażliwym i nieprzeniknionym artystą.
Dzisiaj, mając na koncie kilkanaście autorskich dokumentów, oraz pewnie drugie tyle tytułów, przy których pracował jako operator, reżyser nie musi serwować terapii szokowej, wie dobrze, że prawie wszystko zostało pokazane, powiedziane i przetrawione. Dlatego coraz częściej sięga w głąb bulwersujących historii po to, by odnaleźć w nich psychologiczny kontekst usytuowany w profilach bezbłędnie wybranych bohaterów. Taki jest również dokument Koszałki o Euro: pozbawiony niedyskrecji z piłkarskiej szatni, brudów i oskarżeń. Są oczywiście widowiskowo nakręcone sceny meczów, sfilmowane przez czołówkę polskich operatorów, ale nie one stanowią o sile filmu. Atutem są ludzie, piłkarze. Drużyna w ujęciu dokumentalisty staje się częścią medialnej machiny. Najlepsi zawodnicy zarabiają miliony, mają status celebryty, na pewno po cichu marzą o piktorialu w wypchanych majtkach - jak Beckham. Włos na żelu, siłownia, tatuaże w smoki i chińskie wzory, koloryzujące soczewki kontaktowe. Prężą się do zdjęć, noszą markowe ciuchy. Nowy kanon piękna czy deficyt męskości?
Na tym tle dokumentalista wydobywa dwa główne portrety - Marcina Wasilewskiego, który idealnie pasuje do opisanej przeze mnie kategorii, oraz niemówiącego po polsku Damiena Perquisa, określonego pieszczotliwie przez Jana Tomaszewskiego „francuskim śmieciem". Perquis, którego babcia jest Polką, to niemal typowy bohater kina Koszałki. Młody człowiek zmagający się z deficytem uczuć (mówi w filmie, że miał 21 lat, kiedy po raz pierwszy usłyszał od rodzica że jest kochany), oraz fizycznymi dolegliwościami - bolesną kontuzją łokcia. Damien to także alien, obcy w stadzie. Nie rozumie języka kolegów, ma inne przyzwyczajenia kulturowe, staje się obiektem drwin. Na drugim planie oglądamy największe gwiazdy polskiej piłki, ale nie mniej ważni są masażyści kadry, którzy niczym antyczny chór komentują kolejne przegrane na boisku.
Przed realizacją dokumentu, reżyser zapowiadał w prasie, że być może jego film będzie opowieścią o klęsce - ukochanym narodowym sporcie Polaków. O zmultiplikowanej porażce, która z latami nabrała wręcz gargantuicznych rozmiarów i dotyczy zarówno sportu, jak i historii obyczaju czy transformacyjnych przemian w społeczeństwie. Katastrofa jest constans. Jako naród nie potrafimy żyć bez permanentnego poczucia klęski, albo przeczucia tej katastrofy. Każdy sukces wydaje się czymś niebezpiecznym, moralnie dwuznacznym. Koszałka pokazuje piłkarzy podczas zgrupowań poprzedzających mistrzostwa, w czasie meczy oraz po zakończeniu przygody. „Będziesz legendą, człowieku" nie jest pamfletem, dokumentowi bliżej do wiarygodnej socjologicznej sondy, której głównym przesłaniem byłaby teza o chronicznym braku wiary we własne możliwości. Gwiazdy naszego futbolu mówią wprawdzie, że chcieliby wygrać i nie zawieść kibiców, ale wszystkie te wyznania brzmią mało wiarygodnie, nie słychać w nich entuzjazmu. W polskiej szkole słyszymy przecież najczęściej: „jesteś do niczego", w amerykańskiej: „najlepszy z najlepszy", potem wmawia się nam „rezygnuj z wyzwań, wybierz bezpieczeństwo", gdzie indziej - „ryzykuj i walcz". Nie ryzykujemy, wybieramy mniejsze zło. W najlepszym razie będzie remis.
DZIENNIK. GAZETA PRAWNA
Więcej na www.csm.tarnow.pl