Uczeń czarnoksiężnika - TARNÓW - Polski Biegun Ciepła

Uczeń czarnoksiężnika

Balthazar Blake jest współczesnym mistrzem magii, który próbuje chronić Manhattan przed siłami zła i przeciwnikiem z przeszłości, Maximem Horvathem. By go pokonać Balthazar musi jednak mieć sprzymierzeńca, szkoli więc Dave’a Stutlera. Niczym nie wyróżniający się młodzieniec nie ma jednak ochoty mu pomagać, chociaż czarodziej widzi w nim ukryty magiczny potencjał. Razem trochę wbrew sobie spróbują uratować miasto przed siłami zła.

reżyseria: Jon Turteltaub, scenariusz: Carlo Bernard, Lawrence Konner, zdjęcia: Bojan Bazelli, muzyka: Trevor Rabin
obsada: Monica Bellucci, Nicolas Cage, Jay Baruchel, Teresa Palmer, Alfred Molina
dramat/fantasy, USA, 2010, 110 min

O FILMIE

Balthazar Blake (Nicholas Cage) jest mistrzem magii żyjącym we współczesnym Nowym Jorku. Próbuje ocalić miasto przed swoim odwiecznym wrogiem, Maximem Horvathem (Alfred Molina). Balthazar nie może tego dokonać sam, dlatego pozyskuje do współpracy Dave’a Stutlera (Jay Baruchel), z pozoru przeciętnego chłopaka mającego ukryty magiczny potencjał. Czarnoksiężnik przeprowadza swojego opornego protegowanego przez przyspieszony kurs magii. Dave będzie musiał wykrzesać z siebie całą odwagę, by przetrwać szkolenie, ocalić miasto i zdobyć ukochaną.
Goethe, Disney, Cage
Tytuł filmu i zarazem inspiracja do jego powstania pochodzą z utworu wielkiego niemieckiego poety Johanna Wolfganga von Goethe, „Uczeń czarnoksiężnika” („Der Zauberlehrling”), ogłoszonego w roku 1797. Była to żartobliwa opowiastka o adepcie czarów, który, pod nieobecność swego mentora, stosując bez namysłu magiczne zaklęcia, w trakcie przygotowań do kąpieli wpędza się w nie lada kłopoty, z których uwalnia go dopiero mistrz. Równo sto lat później francuski kompozytor Paul Dukas na podstawie ballady Goethego stworzył niezwykle popularne scherzo symfoniczne „L'apprenti sorcier”, będące przykładem utworu programowego, czyli środkami muzycznymi oddającego treść fabuły i charakteryzujące bohatera. Ta wersja „Ucznia czarnoksiężnika” została wykorzystana jako jedno z dzieł zilustrowanych w słynnym filmie animowanym „Fantazja” (Fantasia, 1940) wyprodukowanym przez Walta Disneya. Był to pierwszy komercyjny pełnometrażowy film wykorzystujący dźwięk stereofoniczny, który nagrano w systemie ośmiokanałowym nazwanym Fantasound. W tym wykonaniu Orkiestrą Filadelfijską kierował legendarny dyrygent Leopold Stokowski, którego do współpracy zaprosił Disney osobiście w 1937 roku. Wtedy to król animacji planował serię krótkich filmów „Silly Symphonies”; z czasem pomysł przekształcił się w pełnometrażową „Fantazję”. U Disneya jako tytułowy uczeń pojawiła się Myszka Mickey. Dziś ten film uważany jest za jedno z największych artystycznych osiągnięć studia Disneya, a wielu krytyków i komentatorów uważa „Ucznia czarnoksiężnika” za najbardziej błyskotliwy i brawurowy jego fragment.

Nowy, aktorski „Uczeń czarnoksiężnika” to także rodzaj hołdu dla dawnych osiągnięć, tym bardziej, że Cage jest wielkim wielbicielem klasycznych dokonań disnejowskich. Reżyser Jon Turteltaub miał nadzieję, że będzie to utwór zabawny, o prostym, jasnym przesłaniu, niepozbawiony jednak pewnej głębi. – To rzecz o przyspieszonym dojrzewaniu – tłumaczył. – O tym, że gdy wszystko przychodzi niespodziewanie łatwo, jak za pomocą magicznej różdżki właśnie, to łatwo o lekkomyślność i przeoczenia.

Nicolas Cage, który jest także współproducentem filmu, tak wspominał jego genezę: – Wpadliśmy na ten pomysł z moim przyjacielem, producentem Toddem Garnerem. Od dawna miałem ochotę zanurzyć się w świat magii, a także zagrać bohatera, który ma niezwykłe moce. Rozmawiałem o tym z Toddem i już następnego dnia mieliśmy doskonale zapowiadający się projekt – „Ucznia czarnoksiężnika”. Legendarny producent Jerry Bruckheimer, który już po raz siódmy współpracuje z aktorem, zareagował wręcz entuzjastycznie: – Uwielbiam świat magii, myślę, że należy go przybliżać współczesnej publiczności. Uważam, że „Uczeń...” to jedna z najważniejszych opowieści na ten temat. Nie wzbudzał wątpliwości także wybór reżysera. Cage zna doskonale Turteltauba, wspólnie uczyli się w Beverly Hills High School, a potem spotkali się na planie obu „Skarbów narodów”. Aktor wielokrotnie z najwyższym uznaniem wyrażał się o profesjonalnych umiejętnościach swego dawnego druha: – Myślę, że Jon jak rzadko kto potrafi łączyć elementy komediowe z dynamiczną akcją – mówił. To właśnie trio Bruckheimer–Cage–Turteltaub wspólnie stworzyło wspomniane dwa kasowe filmy z cyklu „Skarb narodów”, planowana jest zresztą część trzecia. – Jestem przekonany, że to doskonały reżyser, nie tylko dlatego, że łączy go długoletnia przyjaźń i współpraca z Nikiem i ze mną, lecz także dlatego, że ma w sobie radość i entuzjazm – twierdził producent.

Twórcy nowego filmu nie kryli wielkiego podziwu dla swych wspaniałych poprzedników. Wspominał Cage: – „Fantazja” to najpiękniejszy film, jaki widziałem w życiu. To był w ogóle pierwszy film, jaki rodzice pozwolili mi obejrzeć, moje wtajemniczenie w świat filmu, a także muzyki klasycznej. Myślę, że ten utwór, jak i wizyty w Disneylandzie, miały duży wpływ na moje życie i wyobraźnię. Co roku oglądam „Fantazję” i zanurzam się całkowicie w jej świecie. Choć nowy film nie jest rzecz jasna remakiem „Fantazji”, reżyser nie uciekał przed tropami, które wiodły ku temu klasycznemu utworowi. Turteltaub komentował: – Ta fenomenalna ośmiominutowa część „Fantazji” była czymś, o czym cały czas pamiętaliśmy. Ale nie krępowało nas to, nie obezwładniało – przeciwnie, pobudzało twórczą inwencję.

Matt Lopez („Opowieści na dobranoc” z Adamem Sandlerem, „Góra czarownic”), młody autor, który zaczął współpracować ze studiem Disneya dzięki programowi dla scenarzystów, stworzył opowieść o uczniu college'u, Davie Stutlerze, który marzy o randce z dziewczyną o imieniu Becky. W jego życie niespodziewanie wkracza tajemniczy Balthazar Blake. Okazuje się on potężnym czarnoksiężnikiem, który chce uczynić młodego człowieka swym uczniem. – Jest to opowieść o poszukiwaniach – wyjaśniał producent. – Balthazar szukał przez całe stulecie odpowiedniego asystenta, natomiast Dave odkrywa swój potencjał. Dave jest poważnym studentem i nie chce mieć nic wspólnego z Balthazarem i jego światem. Ale ten krąży wokół niego niczym natrętna mucha i w końcu Dave ulega. Z czasem pojawia się między nimi zaufanie. Blake ufa swemu uczniowi nie tylko jako czarnoksiężnikowi, ale i w prywatnym życiu. Lopez komentował: –Największym wyzwaniem było dla nas sprawić, by widzowie zobaczyli na ekranie magię, jakiej jeszcze nie widzieli. Dave wierzy w naukę, studiuje z wielkim zapałem fizykę. Jest racjonalistą, stara się objaśniać wszystkie, nawet najbardziej niezwykłe wydarzenia, których jest świadkiem, w „naukowy” sposób. Zderzyliśmy go z Balthazarem, który postrzega wszystko w kategoriach magii. Kluczowe jest zdanie, które wypowiada Blake w rozmowie ze swym niechętnym uczniem – iż magia zamyka się w prawach fizyki, tyle że on jeszcze ich wszystkich nie zna. To sedno naszego pomysłu. Myślę, że to raczej niespodziewane rozwiązanie.

Warto napomknąć, iż Lopez kończył pracę nad tekstem w budynku w Burbank Walt Disney Studios, gdzie pracowano nad „Fantazją”. Scenarzysta zauważył, że u Goethego uczeń, po swych nieodpowiedzialnych wyczynach, zostaje zdegradowany do roli stróża. Natomiast w filmie rzecz ma się całkiem inaczej. – W wierszu nigdy nie zobaczymy, jak uczeń stopniowo dojrzewa. Oraz tego, jak mistrz go uczy. To zobaczymy w naszym filmie. A jest to tym ciekawsze, że towarzyszą temu dramatyczne okoliczności. Dave musi się nauczyć w trzy dni tego, co normalnie musiałby studiować dziesięć lat – opowiadał scenarzysta.

Reżyser podkreślał, że ta opowieść ma także psychologiczny podtekst i potężny komediowy potencjał: – Balthazar potrzebuje ucznia, ale wcale nie marzył o takim jak Dave. Z kolei Dave czuje wielki opór przed tym dziwacznym osobnikiem, który wdziera się w jego życie. Drażnią się nawzajem, ale w końcu zaczną współpracować. Dave to typ intelektualisty, który chce na chłodno analizować to, co mu się przydarza. Gdy znajdzie się w obcym świecie, którego istnienia nawet sobie nie wyobrażał, zaczyna odkrywać nieznane do tej pory możliwości i cechy swego charakteru.

Oto więc podróż Dave'a. Scenarzyści Carlo Bernard i Doug Miro tak tłumaczyli swe zamiary: – Naszym zdaniem to klasyczna opowieść o przemianie bohatera. Dave to ktoś, kto nie wierzy w siebie. Nie wierzy też, że może dokonać czegoś znaczącego. Jest sceptyczny wobec misji ratowania świata, o której mówi mu Blake. Z czasem jednak przechodzi znaczącą ewolucję.
Nowy Jork – pole magicznej walki
Pomysł, by polem starcia czarnoksiężników stał się współczesny Nowy Jork, miejsce, które wiele osób zna, także z licznych filmów, wydał nam się bardzo interesujący – tłumaczył reżyser. – Nowy Jork to niezwykłe miasto, ale nowojorczycy żyją w takim pośpiechu, że często tego nie zauważają. Niedawno szedłem nowojorską ulicą, nie spiesząc się. I byłem zadziwiony ilością zachwycających i zaskakujących architektonicznych detali. Bruckheimer, który pochodzi z Detroit, też docenia wyjątkowość „Wielkiego Jabłka”: – Tu są najwspanialsze restauracje, imponujące drapacze chmur i niepowtarzalne, nowojorskie tempo życia. Myślę, że jeszcze nigdy to miasto nie zyskało tak magicznego wyglądu jak w naszym filmie.

Jay Baruchel, który wychował się w Montrealu, dodawał: – Nasz utwór to jeszcze jeden filmowy list miłosny skierowany do Nowego Jorku. Każdy, kto tu spędził trochę czasu, po prostu wie, że to stolica świata. W filmie, gdy pędzimy w pościgach samochodowych przez Times Square czy Sixth Avenue, robimy to naprawdę. Moja matka była pod wielkim wrażeniem, podobnie jak i inni widzowie. Zobaczyli miasto, które znają, ale jednak inne – potężne, tajemnicze. Aktora ucieszył fakt, że część sekwencji powstała w New York University. – To dla mnie miejsce o wielkim znaczeniu – mówi. – Nie udało mi się dostać do NYU Film School, choć bardzo o tym marzyłem. Kształciło się tu tak wielu wspaniałych ludzi kina.

Alfred Molina (rodowity londyńczyk) też oddał honory Nowemu Jorkowi: – To niezwykle fotogeniczne miasto, które ma własny, niepowtarzalny, pulsujący rytm. By tak rzec – jest magiczne samo w sobie. Więc gdy dodaliśmy jeszcze filmową magię, powstał wzmocniony efekt. Teresa Palmer, młoda Australijka grająca Becky, przyznała szczerze: – Nie spędziłam wcześniej zbyt wiele czasu w Nowym Jorku. Ale jest tu energia, która niemal natychmiast się udziela. To miasto, gdzie sny mogą się spełnić. Czuje się to.

Tony Kebbel, kolejny londyńczyk, mówił natomiast: – Nowy Jork jest, jak wiadomo, o wiele młodszy od Londynu i całkiem inny. Dzieje się tu tak wiele rzeczy, że mogą umknąć twojej uwadze, ze względu na niezwykle szybki rytm, w jakim żyje to miasto.

Bojan Bazelli, pochodzący z Serbii, od lat mieszkający w USA operator (pracował między innymi przy filmach „Król Nowego Jorku”, „Kalifornia”, „Szampon do włosów” czy „Załoga G”), tak tłumaczył koncepcję filmowców wykorzystania nowojorskiej scenerii: – Nie chcieliśmy radykalnie zmieniać wyglądu miasta, to nie było naszym zamiarem; szło o to, żeby nasycić je dyskretnie naszą magiczną wizją. W prawie każdej scenie mamy tu wygrane silne kontrasty świetlne, jasności i ciemności.

Oczywiście kręcenie w tak ruchliwym mieście nie było łatwe, ale udało się pomimo wszystko wykorzystać scenerię Times Square, Midtown Manhattan, Washington Square Park w Greenwich Village czy dzielnicy artystów Tribeca. Zewnętrze sklepu z osobliwościami Arcana Cabana zagrał budynek Grosvenor Building na White Street. Stacja metra przy 7th Avenue wystąpiła w scenie, w której Dave testuje swe niedawno odkryte magiczne zdolności. Wykorzystano także inne słynne nowojorskie budowle – Battery Park z posągiem Lady Liberty, Chrysler Building z charakterystycznymi gargulcami, Bryant Park Hotel przy 40. Ulicy, most Williamsburg Bridge łączący Brooklyn z Chinatown czy nowojorską katedrę św. Jana.

Kręcono też w scenerii pierwszego nowojorskiego portu lotniczego Brooklyn's Ford Bennett Field (korzystali z niego tak słynni lotnicy jak legendarna Amelia Earhart czy Howard Hughes). A na Marcy Avenue nakręcono efektowną sekwencję z wilkami i ożywionymi gargulcami. Inna kluczowa scena powstała w Chinatown, w sklepie ze starociami, który odwiedzają Dave i Blake, i gdzie stara Chinka zamienia się w Horvatha. A potem rozpętuje się niezwykła magiczna walka podczas obchodów chińskiego Nowego Roku. – Jeśli myślicie o magii, powinniście zobaczyć Chinatown podczas tego święta – mówił reżyser. Na dwa tygodnie, nocą, udostępniono filmowcom Eldridge Street z widokiem na most Manhattan Bridge oraz kursujące tu stale pociągi metra. W zainscenizowanej noworocznej paradzie wzięło udział ponad 2 tysiące statystów z okolicy. – Muzyka, smok, confetti – cała ta atmosfera była niezwykle ekscytująca i mam nadzieję, że to widać na ekranie – komentował realizator. – Nie sposób nie zakochać się w swojej pracy, gdy dokoła tyle się dzieje, jest tak wiele skumulowanej energii – dodawał Baruchel.

Jeszcze bardziej widowiskowe partie filmu powstały w historycznym parku na Dolnym Manhattanie, Bowling Green, gdzie ma miejsce decydująca walka pomiędzy Balthazarem i Davem a Horvathem. Bruckheimer chwalił wybór tego właśnie miejsca. – To właściwie pierwszy publiczny amerykański park, powstał zaraz po tym, gdy nowojorczycy obalili posąg angielskiego króla Jerzego. Ten krąg zieleni otoczony drapaczami chmur to wprost wymarzone miejsce dla pojedynku czarnoksiężników. W filmie park pełen jest zaklęć, ogni i niezwykłych ożywionych rzeźb, między innymi Charge Bull, powstałego w 1987 monumentu autorstwa Arturo DiModiki stojącego obecnie w okolicach Wall Street. Po słynnym krachu na giełdzie autor chciał go umieścić przed gmachem giełdy, ale nie było na to zgody, więc go przesunięto.

Podczas filmowego starcia pojawia się Morgana w ciele Veroniki. – Morgana to najpotężniejsza czarodziejka, uwięziona w Grimholdzie. To tam czarodziejka Veronica, stronniczka Merlina, zmuszona jest oddać jej duszę. Co stawia Balthazara przed dylematem – jak zniszczyć Morganę, nie niszcząc ukochanej Veroniki – wyjaśniał Turteltaub.
KINO MILLENNIUM:
UCZEŃ CZARNOKSIĘŻNIKA (USA, 2010, b.o.)
Czas trwania: 110 min.,
Bilety indywidualne: 15 złotych,
Bilety zbiorowe: 13 złotych.


Europejski Fundusz Rozwoju RegionalnegoEuropejski Fundusz SpołecznyProgram czyste powietrze - weź dotację, wymień piecEkointerwencja - Zgłoś spalanie odpadów lub naruszenie uchwały antysmogowejCiepłe mieszkanieTarnów.pl miesięcznik miejski