„Z miłości do..."
Kino Millenium zaprasza na film.
13 grudnia 2013 r., godz. 20:30 | Bilety: 10 zł
O filmie
Para głównych bohaterów, Marion (Vanessa Redgrave) i Arthur (Terence Stamp), to starsze małżeństwo mieszkające w Newcastle. Ona, niezmiennie pogodna, otwarta na ludzi, uśmiechnięta i życzliwa, uczęszcza na próby chóru emerytów prowadzone przez młodą nauczycielkę śpiewu, Elisabeth (Gemma Arterton) w osiedlowej świetlicy. On, zgorzkniały, mrukliwy tetryk, skłócony z synem (Christopher Eccleston), stroniący od ludzi, dowozi tylko swoją schorowaną żonę, na wózku inwalidzkim raz w tygodniu na próby, samemu nie wchodząc nawet na salę. Ponieważ chór przygotowuje się do konkursu śpiewaczego, Elisabeth wybiera repertuar składający się z dość zaskakujących i nie oczywistych evergreenów, w rodzaju „let's talk about sex". Artur, kochający Marion do nieprzytomności, pogrążający się coraz bardziej w smutku i samotności, uważa to wszystko za kompletną bzdurę, wyczerpującą niepotrzebnie jej energię i resztki sił witalnych. Podczas całej historii, bohater, pod wpływem ciągu rozmaitych perypetii i zdarzeń, przechodzi przemianę, stając się innym człowiekiem, bardziej otwartym na ludzi.
Grający główną rolę Terence Stamp, dokonał rzeczy niemożliwej. Jego wiecznie skwaszony, zgryźliwy i sarkastyczny bohater - Artur, paradoksalnie zdobywa sympatię widza już od pierwszej minuty filmu. Reżyser, jak wytrawny wiolonczelista, doskonale wie, w którym momencie poruszyć jaką strunę tak, że film ani na moment nie popada w przesadną, tandetną ckliwość.
Od reżysera filmu
„Z miłości do..." to najprawdopodobniej najbardziej osobisty scenariusz jaki w życiu napisałem. Nie dlatego, że postacie wykreowane w filmie są podobne do mnie, choć niektóre aspekty tej historii z pewnością miały zaczepienie w moim życiu. Myślę jednak, że jest to film w pewien sposób osobisty dla nas wszystkich. Odkąd zabrałem się za pisanie, zawsze starałem się by było jak najbardziej prawdziwe i oddawało naturalną złożoność ludzkiej natury moich postaci.
Nie będę ukrywał, że dużą dla mnie inspiracją byli moi kochający się do końca dziadkowie. Myślę, że bezpieczne będzie stwierdzenie, że babcia była jedyną pozytywną rzeczą w życiu dziadka.
On zrobiłby wszystko dla niej, a ona dla niego. Akceptowała go ze wszystkimi jego wadami - zrzędliwością, maruderstwem, zawsze pamiętając o tym, że w gruncie rzeczy jest on dobrym i kochającym człowiekiem. Dziadek potrafił się nią zająć, rozśmieszyć, na każdym kroku pokazując swoje uczucia. W momencie gdy okazało się, że jest chora na raka, stał się jej pielęgniarzem i kochał ją taką schorowaną bezwarunkowo. Kiedy w końcu umarła, pierwszy raz w życiu widziałem jak szlochał.
reżyseria: Paul Andrew Williams
czas: 93 minuty
kraj produkcji: Wlk. Brytania/Niemcy
rok produkcji:2013
scenariusz: Paul Andrew Williams
zdjęcia: Carlos Catalan
muzyka: Laura Rossi
obsada: Gemma Arterton,Christopher Eccleston,Vanessa Redgrave
Film od 15 lat, wersja z napisami.