Asseco Resovia lepsza od Barkomu Każany
W drugim w tym sezonie meczu Plus Ligi siatkówki mężczyzn rozegranym w Arenie Jaskółka Tarnów, Barkom Każany Lwów zmierzył się z Asseco Resovią Rzeszów. Spotkanie to zakończyło się wynikiem 3-1 (27-25, 25-21, 17-25, 25-20) dla zespołu z Rzeszowa.
Lepiej rozpoczęli ten mecz siatkarze z Ukrainy, którzy po punktowej zagrywce Denissa Petrovsa prowadzili 3-0. Przy stanie 6-4, rzeszowianie zdobyli jednak cztery punkty z rzędu i blok MVP spotkania Klemena Čebulja dał im prowadzenie 8-6. Chwilę później słoweński przyjmujący zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, doprowadzając do wyniku 8-12. W jednej z kolejnych akcji skutecznie zaatakował jednak Vasyl Tupchii i na tablicy pojawił się wynik 13-14. W kolejnych minutach na boisku trwała wyrównana walka i po ataku Vladyslava Shchurova zrobiło się 19-19. Do stanu 22-22 oba zespoły zdobywały punkty na przemian, ale po akcji Klemena Čebulja rzeszowianie mieli dwie piłki setowe. Lwowianie obronili je, podobnie jak trzeciego setbola przy wyniku 24-25. O losach pierwszej partii zadecydowały dwie zagrywki: zepsuta Andriia Rohozhyna i punktowa Klemena Čebulja.
W drugim secie aż do stanu 9-9, żadnej z drużyn nie udało się wypracować przewagi większej niż jednopunktowa. Dopiero po zepsutym ataku Lorenzo Pope’a na tablicy pojawił się rezultat 9-11. Kolejne minuty znów przyniosły grę punkt za punkt i po ataku Vasyla Tupchiia było 14-15. Kolejne trzy punkty zdobyli jednak rzeszowianie, po akcji Bartosza Bednorza obejmując prowadzenie 18-14. Dwa skuteczne bloki reprezentacyjnego przyjmującego doprowadziły natomiast do wyniku 20-15 dla Asseco Resovii. Chwilę później było 16-22 i choć gospodarze obronili dwie piłki setowe, to po skutecznej próbie Karola Kłosa, ekipa ze stolicy Podkarpacia prowadziła 2-0.
Początkowe fragmenty trzeciej odsłony należały do zespołu z Lwowa, który po kolejnym punkcie, którego autorem był Vasyl Tupchii wygrywał 6-2. Punktowy blok Maerta Tammearu dał Ukraińcom prowadzenie 12-7, a po ataku Lorenzo Pope’a ich przewaga wzrosła do siedmiu „oczek” (17-10) i o czas poprosił trener gości Tuomas Sammelvuo. Nie na wiele się to jednak zdało, po nieudanej wystawie Gregora Ropreta było bowiem 21-11. W końcówce seta rzeszowianie zmniejszyli nieco dzielący oba zespoły dystans (broniąc między innymi dwie piłki setowe), ale ostatni punkt zdobył Lorenzo Pope.
Do Ukraińców należały również początkowe fragmenty czwartej partii, w której zdobyli oni pierwsze trzy punkty. Szybko zrobiło się jednak 4-4 i mimo że Barkom Każany objął prowadzenie 7-5, to po serii czterech punktowych bloków gości było 7-12. Zepsuty atak Stephena Boyera pozwolił gospodarzom na zmniejszenie strat do trzech punktów (14-17), po przerwie w grze na prośbę trenera przyjezdnych, szybko zrobiło się jednak 15-20. Nie oznaczało to końca emocji w tym spotkaniu. Punktowa zagrywka Vladyslava Shevchenki spowodowała bowiem, że na tablicy pojawił się rezultat 19-20. Ostatnie piłki znów należały jednak do zespołu z Rzeszowa, a rywalizację zakończył zablokowany przez Cezarego Sapińskiego atak Maerta Tammearu.
Barkom Każany: Lorenzo Pope (9 pkt.), Maert Tammearu (19), Vladyslav Shchurov (8), Vasyl Tupchii (15), Deniss Petrovs (2), Andrii Rohozhyn (8), Yaroslav Pampushko (libero) oraz Rune Fasteland, Santeri Vaelimaa, Tymur Tsmokalo, Oleh Shevchenko (2).
Asseco Resovia: Karol Kłos (10 pkt.), Stephen Boyer (13), Bartosz Bednarz (14), Klemen Čebulj (16), Gregor Ropret, Cezary Sapiński (10), Michał Potera (libero) oraz Jakub Bucki, Dawid Woch, Adrian Staszewski.
(sm)