Mistrzostwo Europy i występ na „Narodowym” na koniec świetnego sezonu lekkoatletów KU AZS PWSZ w Tarnowie
Wielkimi krokami zbliża się koniec sezonu lekkoatletycznego w Polsce. Był to kolejny bardzo udany i obfitujący w medale sezon dla zawodników sekcji lekkoatletycznej Klubu Uczelnianego AZS działającego przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Tarnowie.
Z dwoma złotymi medalami Mistrzostw Europy Osób Niepełnosprawnych wrócił z walijskiego Swansea student informatyki PWSZ w Tarnowie Michał Derus. Trenujący na co dzień w AZS PWSZ w Tarnowie Michał nie dał szans rywalom w biegach sprinterskich na dystansach 100 i 200m w kategorii T47. Jego zwycięstwa nie były dla nikogo zaskoczeniem. Należy przypomnieć, że tarnowski sprinter jest aktualnym mistrzem świata w biegu na 100m i wicemistrzem na 200m, gdzie poziom sportowy jest znacznie wyższy a stawka rywali mocniejsza. Michałowi nie udało się zrealizować tylko jednego celu, jaki postawił sobie przed zawodami. Celem tym było poprawienie aktualnego rekordu świata. Bardzo niesprzyjające warunki (zimno i niekorzystny wiatr, w porywach nawet 4m/s) uniemożliwiły realizację tego wyzwania. Przypomnijmy iż rekord świata wynosi 10,72s, a Michał Derus uzyskał już w tym sezonie, w zawodach organizowanych przez PZLA, 10,51s. Można zatem mieć nadzieję, że losy „starego” rekordu są już przesądzone i jego poprawienie jest wyłącznie tylko kwestia czasu.
Michał Derus
Bezpośrednio po Mistrzostwach Europy podopieczny trenera Piotra Kuczka wziął udział w 5. Warszawskim Memoriale Kamili Skolimowskiej na Stadionie Narodowym, w którym brał udział również Usain Bolt. Michał biegał w innej serii, ale jego marzeniem jest pobiec kiedyś w towarzystwie najlepszego sprintera wszechczasów. Komentujący zawody Przemysław Babiarz nie szczędził naszemu zawodnikowi komplementów podkreślając, że wynik 10,51 dający obecnie ósme miejsce na liście najlepszych zawodników w Polsce, to znakomity rezultat również w kategorii osób pełnosprawnych.
Jak mówi trener Michała, dr Piotr Kuczek, prawdziwym i najważniejszym celem jest jednak start w Rio de Janeiro w 2016 roku na igrzyskach paraolimpijskich, ale też olimpijskich! Tegoroczne wyniki dają realną podstawę do wyznaczenia sobie takiego właśnie planu.
Kolejny znakomity występ lekkoatlety AZS PWSZ w Tarnowie miał miejsce już w lipcu we Wrocławiu. Podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży Kamil Knapik zdobył srebrny medal w biegu na 400m przez płotki z bardzo dobrym wynikiem 53,20s. Podopieczny trenera Jarosława Wałaszka zupełnie nieoczekiwanie awansował również do finału biegu na nietypowym dla siebie dystansie 110m przez płotki. Okazuje się, że biegi płotkarskie stają się koronną tarnowską konkurencją. W ubiegłym roku srebrny medal Mistrzostw Polski seniorów zdobył najbardziej doświadczony z tarnowskich akademików - Rafał Ostrowski, również rok temu Jakub Mordy z MLUKS Tarnów stawał na podium wśród juniorów młodszych, a w tym roku Kamil Knapik. Zatem dobra passa trwa.
Kamil Knapik
Dosłownie na zakończenie sezonu, bo w dniach 27-28 sierpnia, młodzi lekkoatleci brali udział w Mistrzostwach Polski AZS juniorów w Białej Podlaskiej skąd przywieźli 7 medali. Na najwyższym podium stanęli Kamil Knapik i Magdalena Żurowska (oboje 400pł), srebro zdobyła Dominika Gąsiorowska (2km przeszkody), a brąz Kamil Knapik (110pł), Gabriela Bieda (100pł), sztafeta 4x100m mężczyzn (Jonak, Ratawski, Jarmuła i Knapik) oraz sztafeta 4x400m (Żurowska, Brachucy, Gąsiorowska, Bieda)
Należą się słowa uznania dla zawodników i trenerów, ale też słowa podziękowania dla władz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Tarnowie oraz Grupie Azoty, bez których życzliwości i wsparcia lekkoatleci nie mogliby marzyć o takich wynikach.
Trenerzy Piotr Kuczek i Jarosław Wałaszek pytani o to czy marzą o kolejnych medalach odpowiedzieli, że właściwie nie: nie można marzyć o czymś co jest oczywistym wynikiem rzetelnej i sumiennej pracy. My marzymy o bieżni i skoczni tartanowej. W województwie podkarpackim jest 16 stadionów lekkoatletycznych, w Ełku, w mieście który nie ma ani jednej sekcji lekkoatletycznej, są trzy. Czy 100-tysięczny Tarnów nie zasłużył na choćby jedną taką bieżnię? Trzymajmy zatem kciuki za spełnienie tych „prozaicznych” marzeń.