Nieudany weekend piłkarzy ręcznych
Dwóch porażek doznały podczas tego weekendu zespoły piłkarzy ręcznych Grupy Azoty Unii Tarnów. Pierwsza „siódemka” nie sprostała na wyjeździe ekipie z Kalisza, rezerwy, grając u siebie, przegrały natomiast z drużyną z Buska-Zdroju.
W dwudziestej pierwszej serii PGNiG Superligi, Grupa Azoty Unia Tarnów zagrała na wyjeździe z Energą MKS Kalisz. Do przerwy tarnowianie remisowali z gospodarzami, ostatecznie przegrali jednak różnicą dwunastu bramek i na pięć serii przed końcem zajmują w tabeli dwunaste miejsce, mając tylko dwa punkty przewagi nad przedostatnią Sandrą Spa Pogonią Szczecin.
Tarnowianie zagrali w Kaliszu bez dwóch podstawowych zawodników: kontuzjowanego Patryka Małeckiego i chorego Tarasa Minotskyiego (po raz pierwszy w tym sezonie na boisku pojawił się natomiast Ajdin Zahirović). Mimo tego w pierwszej połowie byli równorzędnym przeciwnikiem dla „siódemki” Energi MKS. Mecz rozpoczął się od niewykorzystanego przez Mateusza Góralskiego rzutu karnego i bramkowej akcji Kiryla Kniazeua. W 6 min gospodarze prowadzili wprawdzie 3-2, trzy minuty później po drugim tego dnia trafieniu Wojciecha Dadeja było jednak 5-4 dla ekipy trenera Patrika Liljestranda. Seria trafień miejscowych spowodowała, że w 13 min na tablicy pojawił się rezultat 7-5. Między 17 a 23 minutą tarnowianie zdobyli jednak cztery bramki nie tracąc żadnej i po rzucie Aliaksandra Bushkoua wygrywali 11-8. Kolejny fragment meczu znów należał do gospodarzy i w 28 min Mateusz Góralski po rzucie karnym wyprowadził kaliszan na prowadzenie 13-12. Po trafieniu Wojciecha Dadeja pierwsza połowa zakończyła się natomiast remisowo.
Druga część meczu przebiegała już pod dyktando „siódemki” z Kalisza. Ostatni remis notowano w 32 min, gdy po akcji Wojciecha Dadeja na tablicy pojawił się wynik 15-15. Pięć minut później gospodarze prowadzili już 20-15, a w 42 min po dwóch golach, wybranego najlepszym zawodnikiem meczu, Mateusza Góralskiego było 23-16. W 51 min dzięki dwóm rzutom Piotra Krępy przewaga miejscowych wzrosła do dziewięciu bramek (29-20), a w 57 min zespół trenera Pawła Nocha prowadził 33-22. Ostatecznie kaliszanie zwyciężyli 35-23 (14-14), a wynik meczu ustalił w ostatniej minucie były zawodnik tarnowskiej „siódemki”, Kamil Pedryc.
Grupa Azoty Unia: Casper Liljestrand, Jakub Hołda – Wojciech Dadej 6, Shuichi Yoshida 6, Kiryl Kniazeu 2, Keisuke Matsuura 2, Aleksander Pinda 2, Aliaksandr Bushkou 1, Mateusz Kaźmierczak 1, Łukasz Kużdeba 1, Jakub Sikora 1, Mateusz Wojdan 1, Jakub Kowalik, Albert Sanek, Ajdin Zahirović.
***
Grające w mocno okrojonym składzie, drugoligowe rezerwy Grupy Azoty Unii Tarnów, w ostatnim meczu przed swoją publicznością przegrały 21-25 (8-13) z HLB Tężnia Busko-Zdrój. Na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek, tarnowianie klasyfikowani są na szóstej pozycji.
W 6 min goście prowadzili 3-1. Trafienia Mateusza Hoima (z rzutu karnego) i Klaudiusza Kasprzyka doprowadziły w 10 min do remisu 3-3, ale sześć minut później było 3-8. W 22 min przyjezdni powiększyli dzielący oba zespoły dystans do sześciu „oczek” (4-10). Końcowe minuty pierwszej połowy przyniosły już grę bramka za bramkę i odsłona ta zakończyła się pięciobramkową wygraną gości.
Po przerwie, szybko wzrosła ona do dziewięciu goli (8-17 w 35 min). Pierwszą w tej części meczu bramkę dla zespołu trenera Szczepana Greczyńskiego zdobył w 37 min Mateusz Hoim, który przy stanie 8-15 nie wykorzystał rzutu karnego. W 39 min po kolejnym jego trafieniu notowano wynik 11-18, dwa rzuty Michała Żarnowskiego doprowadziły jednak w 41 min do rezultatu 11-20. Jeszcze w 48 min goście prowadzili 23-15, ale na trzy minuty przed końcem ich przewaga stopniała do czterech bramek (19-23). To czterobramkowe prowadzenie, zespół z Buska-Zdroju dowiózł już do końca meczu.
Grupa Azoty Unia II: Mateusz Chłopek, Olaf Drajewicz – Kacper Bednarz 6, Mateusz Hoim 6, Klaudiusz Kasprzyk 4, Jakub Pogonowski 2, Michał Mucha 1, Kacper Tuman 1, Kacper Zając 1, Kacper Bień, Sebastian Kula, Dominik Starzyk.
(sm)
Zdjęcie ilustracyjne