O wygranej zadecydowały końcówki kwart

Pierwsza kwarta absolutnie nie wskazywała na wygraną zespołu trenera Jarosława Mosio. Jeszcze w 8 min notowano wprawdzie wynik 17-17, końcówka tej części meczu należała jednak zdecydowanie do gości. Przyjezdni zdobyli 10 punktów z rzędu i po wykorzystanym przez Pawła Siedlarza błędzie w wyprowadzaniu piłki przez debiutującego w tarnowskim zespole Wiktora Cieślę, prowadzili po dziesięciu minutach 27-17.

Druga kwarta rozpoczęła się od czterech punktów gości, a tarnowianie pierwszy raz w tej odsłonie trafili dopiero w połowie 13 min. (19-31). W 15 min było już 37-20 dla MKS Elektret, a chwilę później przyjezdni wygrywali 41-22. Przy stanie 24-43, tarnowianie zdobyli osiem punktów z rzędu, schodząc do szatni z 11 punktami straty (32-43).

Podobną serię zanotowali gospodarze w połowie trzeciej kwarty, kiedy rzucili sześć punktów z rzędu, z wyniku 34-50, doprowadzając do stanu 40-50. Szybko zrobiło się jednak 40-55, a w 28 min goście prowadzili 61-42. Końcówka tej części meczu znów należała jednak do zespołu MUKS 1811 Unii, który po trzydziestu minutach przegrywał 50-63

Po wyrównanym początku ostatniej „ćwiartki” – na cztery punkty gospodarzy, czterema odpowiedzieli także przyjezdni (54-67 w 33 min) – tarnowianie zdobyli dziewięć punktów z rzędu i pod koniec 36 min po trafieniu Kacpra Maziarza z linii rzutów wolnych przegrywali tylko 63-67. Na dwie minuty przed końcem spotkania goście prowadzili 74-68. Pięć z rzędu punktów Huberta Olszówki wyprowadziło nasz zespół na prowadzenie 75-74 (39 min). Ostatnią minutę gospodarze wygrali natomiast 6-0 i po punkcie zdobytym z rzutu wolnego przez Kacpra Maziarza zwyciężyli 81-74 (17-27, 15-16, 18-20, 31-11).

MUKS 1811 Unia: Kacper Maziarz 25, Hubert Olszówka 14, Mikołaj Banach 13, Stanisław Boduch 11, Mateusz Baziak 10, Jakub Kocan 4, Rodion Plekhanov 4, Adrian Boduch 0, Wiktor Cieśla 0, Daniel Sikora 0, Vadym Troian 0.

(sm)