Rowerowa podróż do Ziemi Świętej - 1-3 lipca
Zapraszamy do przeczytania relacji z trasy Tarnów - Jerozolima.
1 lipca - trzeci dzień pielgrzymki. Wstajemy o godzinie 6 rano. Wyspani i rześcy zabieramy się za pakowanie bagażu i składanie namiotu. Gospodyni zaprasza nas na śniadanie i następnie ruszamy w droge. Od razu czeka nas długi podjazd. Planowaliśmy sobie skamerować zjazd, ale droga okazała się dziurawa i musieliśmy jechać kilka kilometrów na godzinę. Przekraczamy granice węgierską. Chwilowe postoje na zdjęcia. Podczas zwiedzania muzeum minerałów w Palhaza napotyka nas dyrektor ośrodka, który będąc pod wrażeniem naszego przedsięwzięcia organizuje krotką relacje dla regionalnej telewizji, która swym zasięgiem obejmuje około 100 km, czyli Słowację, Ukrainę i Węgry.
Po wymianie upominków ruszamy dalej. Przed Tokajem wstępujemy do winoteki (Bodrogiekeresztur) do największej piwnicy w tokajskim okręgu winiarskim, która ma długość ponad 1km, jest trzypiętrowa, liczy sobie ponad 400 lat, gdzie 600 beczek i 250000 butelek o pojemności 500 ml leżakuje w temperaturze 10-12 stopni Celsjusza. Orzeźwiający chłód starych piwnic odświeża nasz zapas energii. Zwiedzamy Tokaj i ruszamy dalej. Zatrzymujemy się w miejscowości Tiszalok, szukamy noclegu. Przez miejscowych zostajemy pokierowani do pensjonatu. Rozważamy rozbijanie namiotu, lecz przypuszczając, ze ma się na deszcz, przychylamy się do noclegu w pensjonacie, gdzie rozkładamy swoje rzeczy i podsumowujemy dzień.
Trasa: dystans 111,07km w czasie 6,09h ze średnią prędkością 18,11km/h a max 55,94km/h.
02.07.2010
Wstajemy przed 07.00 budzeni zapachem gorącej kawy. Okazuje się, że współwłaściciel pensjonatu jest zapalonym podróżnikiem i bardzo się ucieszył, że wrócił właśnie na czas naszego pobytu. Miła rozmowa, śniadanie i w drogę, przed nami kolejne kilometry, które trzeba ujmować z zaplanowanej trasy. Nastepny przystanek na chwilę odpoczynku pod marketem celem uzupełnienia zapasów wody i owoców. Droga coraz bardziej plaska, ale niestety wyboista. Ciągle spotykamy nierówności i dziury, które dają się we znaki. Zatrzymujemy się na posiłek w Hajduszoboszlo, gdzie nie możemy skorzystać z kąpieliska termalnych wód, gdyż nie można wprowadzać rowerów. Dziś temperatura przekroczyła 36 stopni Celsjusza, co przy około 40kg bagażu nie sprzyja szybkości. Zmierzamy ku granicy rumuńskiej, ale zmęczenie daje się we znaki i szukamy noclegu. Udaje się nam zastać opiekuna Kościoła w Berettyoujf, który gości nas uprzejmie na placu, pozwalając rozbić namioty i zaprasza na prysznic oraz poczęstunek. Studiował w Szwajcarii, gdzie poznał wielu Polaków i bardzo mile ich wspomina. Jest pełen podziwu dla naszego wysiłku i celu podróżowania.
Trasa: dystans 116,7km czas 5,45h, średnia prędkość 21,47km/h, max prędkość 35,19km/h.
03.07.2010
Jak co dzień budzimy się z myślą, gdzie przyjdzie nam spędzić następny nocleg. O 3.30 obudzony ujadaniem psów wstał kolega zaniepokojony o nasze niezabezpieczone rowery. Alarm okazał się na szczęście fałszywy. Wraz z poranną rosą wita nas słoneczko. Opiekun kościoła zaprasza na przepyszne śniadanie. Komu w drogę temu rower, wiec podróżujemy dalej. Zmierzamy w kierunku granicy z Rumunią. Droga miejscami jest dobra do jazdy i utrzymujemy prędkość 29km/h. Niestety to jest możliwe tylko miejscami. Natrafiamy na objazd, lecz sądząc, że to jest tylko dla samochodów, jedziemy na wprost. Po dotarciu do celu okazuje się, że jest remontowany most na rzece Koros. Przejeżdżamy wąskim przejściem dla pieszych wzdłuż mostu. Dojeżdżamy przejeżdżając przez Gyuala.
Nasza uwagę przyciąga festyn regionalnej kultury. Podczas oglądania występów podchodzi do nas pan Buis Michal, który - jak się okazuje po dłuższej rozmowie - jest wytrawnym podróżnikiem rowerowym. Mając 49 lat zrobił ponad 1000 000 km, przejeżdżając miedzy innymi całą Europę, Australię, Stany Zjednoczone, kilka krajów Afryki. Brał udział w cyklicznie odbywającym się maratonie na 500 km, który organizowany jest w Gyula. Jego uczestnicy startują o 8 rano i muszą ukończyć go przed 8 rano następnego dnia. Nasz nowy znajomy ukończył go z czasem 19 h.
Postanawiamy skrócić dzisiejszą trasę i skorzystać z zaproszenia pana Buisa, który pokazuje nam piękne miasto i zaprowadza do swojego domu. Po kolacji oglądamy jego albumy z podroży i wymieniamy wspomnienia.
Trasa Berettyoujfalu-Furta-Sarkad-Gyula: dystans dnia 85,22km, czas przejazdu 4:16h, średnia prędkość 19,96km/h, max 32,46km/h.