Cinemarzenie - Dobre kino w Marzeniu
Po krótkiej przerwie cykl Cinemarzenie będzie miał swoją reaktywację. Tym razem filmowe spotkania upłyną pod znakiem kina azjatyckiego. Oczywiście trzy kolejne pokazy nie stworzą pełnego i wyczerpującego obrazu dalekowschodniej kinematografii, ale na pewno będą ciekawą próbą wstępnego zapoznania się z jej odmienną (od europejskiej) estetyką i jakością.
Na pierwszy ogień proponujemy klasyka kina japońskiego – „Tokijską opowieść” Yasujiro Ozu z 1953 roku. Był to twórca bezkompromisowy, jedno z czołowych nazwisk filmowego modernizmu, autor nietypowego sposobu prezentacji świata przedstawionego. To właśnie Ozu wprowadził do narracji filmowej spojrzenie z perspektywy osoby siedzącej, co miało być bezpośrednim przełożeniem pozycji kontemplującej w filozofii buddyzmu zen. Jak pisali ówcześni krytycy „czas w filmach Ozu odmierzają nie zdarzenia, ale wewnętrzne przeżycia bohaterów, decyduje czas psychologiczny, a nie zegarek.” Do fascynacji tym introspektywnym kinem przyznają się twórcy światowego formatu, którzy za chwilę znajdą się na liście klasyków, o ile już tam nie figurują: Wim Wenders, Paul Auster czy Jim Jarmusch. Niedzielne spotkania będzie wyjątkową okazją do bliższego wglądu w japońską kulturę przez pryzmat kina Ozu.
W kolejnej odsłonie (29 maja) poznamy „Panią Zemstę” Park Wook-Chana, reżysera aktywnie działającego w Korei Południowej. Opowieść o 19-letniej dziewczynie, niesłusznie skazanej na więzienie, jest najbardziej zaskakującą i ostatnią częścią „Trylogii Zemsty”, do której należą jeszcze: „Pan Zemsta” i „Oldboy”. W każdej z nich reżyser buduje wizję świata w oparciu o logikę odwetu. W przeciwieństwie do dwóch pierwszych części, „Pani Zemsta” niweluje obrazy makabreski i okrucieństwa dużą dozą czarnego humoru. Nie sposób przejść obojętnie wobec tak wybitnego kina, bawiącego się konwencjami gatunku i jednocześnie tak mocno zanurzonego w koreańskiej estetyce narracji.
Na koniec (5 czerwca) kino, które stapia w sobie dwie, zapoznane już przez nas, tradycje opowiadania: japońską i koreańską w postaci „Pustego domu” Kim Ki-Duka. Film bowiem powstał w koprodukcji wymienionych krajów. To z jednej strony przepiękna wizualnie opowieść o miłości trudnej, wręcz niemożliwej, nadarzającej się przypadkiem. To także historia nietypowej fascynacji, przechodzącej w obsesyjną potrzebę życia życiem innych ludzi. Główny bohater włamuje się do mieszkań i domów w trakcie nieobecności właścicieli. Nie jest jednak zwykłym złodziejaszkiem ani osobą o psychopatycznych skłonnościach. W tym jego „hobby” tkwi coś więcej, co nie poddaje się prostej ocenie.
Na prelekcje, projekcje i dyskusje zaprasza Tarnowskie Centrum Kultury oraz Asia Chludzińska.
Bilety w cenie 5 zł.